sobota, 29 listopada 2014

Gdzie w Zabrzu suszą? Informować czy nie? [WIDEO]

fot. archiwum Komendy Głównej Policji
Od blisko dwóch lat w portalu społecznościowym Facebook działa grupa "Gdzie w Zabrzu suszą?!". Osoby w niej skupione informują o patrolach drogówki na terenie miasta. Wśród życzliwych informatorów nie brakuje mieszkańców Biskupic.

Moda na facebookowe grupy "gdzie suszą" to, bynajmniej, nie autorski pomysł zabrzan. Podobne grupy od dawna funkcjonują w wielu miastach Polski. Publikowane w nich informacje dotyczą m.in. pomiarów prędkości, policyjnych kontroli trzeźwości oraz utrudnień w ruchu drogowym. Wszystko na bieżąco, w trosce o innych kierowców. Czy na pewno?


Gdzie w Zabrzu suszą? Policja swoje, kierowcy swoje


Zorientowani kierowcy doskonale wiedzą, gdzie w Zabrzu rozmieszczane są patrole. Zresztą, policjanci nie robią z tego tajemnicy. Odcinek al. Korfantego, w okolicy sklepu Kaufland, ul. Gdańska, czy DK 88 na wysokości centrum handlowego M1 to tylko niektóre z "ulubionych" miejscówek drogówki. Podobnie rzecz ma się z miejscami, w których Straż Miejska ustawia swój fotoradar. Mimo to, gdy tylko na mieście pojawi się patrol, Facebook płonie od powiadomień.

Największe emocje budzą jednak informacje na temat funkcjonariuszy kontrolujących trzeźwość kierowców. Grupa "Gdzie w Zabrzu suszą?!" dzieli się wtedy na dwa obozy: osób, które najzwyczajniej w świecie nie widzą problemu w przekazywaniu takich informacji i przeciwników. Lawinowo pojawiają się "dowcipy", że "właśnie dopijam trzecie piwo i jadę, dzięki za info" i inne, równie błyskotliwe. Żart to broń obosieczna, więc i przeciwnicy informowania o kontrolach trzeźwości z niej korzystają, pisząc np. "Uwaga, sprawdzają świeżość oddechu! Ale nie powiem wam gdzie", itd. Do tego momentu jest zapewne bardzo śmiesznie.

Policjanci nie mają złudzeń, że takie zachowanie "życzliwych" informatorów nie poprawia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Niedawno głośno zrobiło się o kampanii zatytułowanej "Nie ostrzegaj, bo nie wiesz kogo ostrzegasz". Za jej przygotowanie odpowiada Komenda Powiatowa Policji w Żywcu. Filmik zrealizowano nieco amatorsko i mowa w nim o ostrzeganiu za pomocą "mrugnięć" światłami, ale przesłanie jest jednoznaczne.


Oczywiście, trudno oczekiwać by jedna kampania zmieniła powszechnie akceptowaną postawę. Tacy najwyraźniej jesteśmy, że dopiero w obliczu tragedii szukamy winnych.

Biskupice rajem dla piratów drogowych?


W sierpniu pisałem o dramatycznym wypadku, do którego doszło na przejściu dla pieszych na ulicy Bytomskiej w Biskupicach. Sprawę szeroko dyskutowano w całej dzielnicy. Było oburzenie, były pomysły, co i jak zmienić. W międzyczasie wydarzyły się kolejne wypadki, także z udziałem pieszych. Bytomska nadal jawi się niektórym kierowcom, jako tor do bicia rekordów prędkości... 

Co ciekawe, we wnioskach kierowanych do Rady Dzielnicy regularnie pojawiają się prośby o działania mające na celu poprawę bezpieczeństwa na biskupickich ulicach. Mimo to, niektórzy z nas chętnie informują, że policja ustawiła się tu czy tam. Przyznam, że zupełnie tego nie rozumiem. I może "jedni" powinni pogadać na spokojnie z "drugimi", by ustalić spójną wersję, czego my tu w dzielnicy chcemy. ;-)

Zresztą, informowanie o np. "dmuchaniu" w Biskupicach jest bez sensu. A to chociażby ze względu na fakt, że gdy już akcja trwa, policjanci stoją zarówno na Bytomskiej, jak i na równoległej do niej ulicy Kasprowicza, często też na Trębackiej (gdyby ktoś chciał uciec przez Rudę).

Trzeba to jasno powiedzieć, że jeśli zachęcam potencjalnego pijanego kierowcę czy zwykłego bandziora do ominięcia patrolu, to pretensje, że w Biskupicach/w Zabrzu dochodzi do wypadków mogę mieć tylko do siebie. Informując o "suszeniu", przygotowujemy grunt pod takie zdarzenia.

W tytule pytam "informować czy nie?", ale wątpliwości nie mam. Jeśli faktycznie zależy nam na poprawie bezpieczeństwa na drogach, to przekazywanie informacji o patrolach drogówki jest działalnością na szkodę biskupickiej (zabrzańskiej) społeczności. I tyle ode mnie.

4 komentarze:

  1. Ależ jestem zacofana, nie wiedziałam ze to grupa ostrzegająca przed policją. Nie popieram, jestem przeciwna czemuś takiemu. Nie informować!!!
    Co do policji w Biskupicach.Kto ich widział? bo ja raz, między sklepem spożywczym a sklepem ogrodniczym. Od czasu do czasu przejeżdżający samochód policyjny, raz na dzień czy na dwa dni. Pojawia się też patrol pieszy, gdy przyjeżdża szkółka z Katowic. Na tym sie to kończy. Patrole zmotoryzowane i piesze są od niedawna. Brakuje natomiast kontroli łapiących piratów bo ci faktycznie upodobali sobie Bytomską. Taki patrol powinien stać w ul. Mrozka i łapać tych jadąch w kierunku Zabrza bo to co robią ci kierowcy to woła o pomstę do nieba.

    OdpowiedzUsuń
  2. A to ze policja łamie prawo dokonując RUTYNOWYCH kontroli trzeźwości? Szkoda ze nikt o tym nie wspomina. Sobota wieczór, musiałem wykonać kilka kursów po mieście 8 razy zostałem zatrzymany do dmuchania. Jaki w tym sens w końcu do auta wsiadam trzeźwy wiec gdzie było uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokaż mi, kolego, przepis, który rzekomo policja łamie prowadząc rutynowe kontrole. No, pokaż, do cholery!!! Nie ma takiego! Kontrola trzeźwości (prędkości, dokumentów itd.) to nie przeszukanie, żeby konieczne było jakiekolwiek podejrzenie czegokolwiek. I to po pierwsze.

      Po drugie, o co się ciepiesz? Byłeś trzeźwy? Byłeś. Dmuchnąłeś, pojechałeś... wielka mi niedogodność i gwałt na godności osobistej, nawet jak się 8 razy powtórzy. Na czole ci nie pisze, żeś wsiadł trzeźwy. A może, za którymś razem, następny w kolejce do dmuchania był właśnie o tą jedną kontrolę od rozjechania kogoś? A przynajmniej wjechania ci w rzyć... Polecam, niech ci pijany bez OC zamieni bagażnik w swój nowy garaż to ci się światopoglądy zaraz wyprostują :)

      A po trzecie, chyba miałeś gigantycznego pecha; ja przez 13 lat jeżdżenia miałem dotąd dwie kontrole - raz tylko dokumenty i raz trzeźwość właśnie. A ludzie wsiadają "po kielichu" (oj, żeby to jednym...) właśnie dlatego, że wiedzą że szansa trafienia na kontrolę jest równa szansie na szóstkę w totka, a gdyby coś to i tak "życzliwi" ostrzegą, czy to światłami czy fejsbukami.

      Ciekawe, swoją drogą, ilu ludzi zginęło już przez takich, którzy dzięki "życzliwym" ominęli kontrolę i ilu poszukiwanych listami gończymi dalej ma dzięki nim status poszukiwanych...

      Usuń
  3. Bo lepiej zatrzymać do kontroli 10 trzeźwych niż przepuścić 1 pijanego. Pan ma pretensje do policji że sprawdzaja trzeźwość a nie do pijaków siadających za kierownicą? a gdyby pijak rozjeecha Pana żonę, dziecko to byłby krzyk gdzie policja że nie sprawdza? I co się Pan stało że dmuchał Pan w balonik? przecież na czole nie ma Pan wypisane mnie już kontrolowano, jestem trzeźwy.

    OdpowiedzUsuń