środa, 27 sierpnia 2014

Wypadek na Bytomskiej w Zabrzu-Biskupicach. Sprawca złapany! [AKTUALIZACJA]

Przejście dla pieszych na ul. Bytomskiej w Biskupicach
| screen: Google Street View

Który to już raz przejście dla pieszych na wysokości przystanku "Biskupice-Kościół" stało się areną dramatycznych wydarzeń? Starszy mężczyzna, który najprawdopodobniej zupełnie prawidłowo przechodził po pasach na drugą stronę ulicy Bytomskiej, wpadł prosto na maskę rozpędzonego vw golfa. Tłum gapiów, ciekawość, emocje.
A kierowca i pasażer golfa... uciekli. Ot, typowa scenka na polskich drogach. Niestety.


I oczywiście można się dziwić, dlaczego sprawcy nikt nie złapał, tak po obywatelsku. Dlaczego kierowca uciekał? Był w szoku? A może pod wpływem czegoś nielegalnego? By to natychmiast ustalić nie pomogły patrole policjantów z psami tropiącymi, nie pomógł monitoring. Świadkowie wypadku też najwyraźniej nie byli w stanie spamiętać, co i jak.

A to przecież tak regularna sytuacja na tym przejściu. Zdarzyło mi się co najmniej kilka razy, w różnych konfiguracjach, że: 

- zatrzymuje się miły kierowca, który pozwala wejść bezpiecznie na pasy, ale... zaraz za nim jedzie cwaniak, któremu wydaje się, że ten przed nim to tak dla zabawy stanął i hyc, wymija go, zatrzymując się tuż przed moimi nogami (tak, miałem więcej szczęścia niż przejechany dwa dni temu pan),
-  innym razem, po dokładnym sprawdzeniu, czy nic nie jedzie, wchodzę na te nieszczęsne pasy. I nagle prosto na mnie pruje jakiś wariat w aucie po wiejskim tuningu i ani myśli zwolnić,
- podjeżdżam do przejścia jako kierowca, widzę pieszych chcących przejść na drugą stronę, zwalniam, zatrzymuję się, przepuszczam. Ale co? Kierowca jadący z naprzeciwka ma inne plany względem moich i albo zdąży przeciąć szybko pasy, albo piesi potulnie wykonują znane z popularnej niegdyś gry planszowej "Eurobusiness" polecenie "wracasz na start!".

Ta wyliczanka może trwać naprawdę długo... I owszem, zgodzę się, piesi też święci nie są. Bo niejednokrotnie zdarza się, że na Bytomską wyskakują w miejscach do tego nieprzeznaczonych, zwłaszcza na wysokości bankomatu czy różnych mniejszych sklepów. Ale przecież tu mowa o przejściu i legalnym z niego korzystaniu.

Nie jestem ekspertem, ale skoro na wzmiankowanym przejściu dochodzi do tak drastycznych wypadków, to może jednak należałoby cokolwiek zmienić? Może jednak (choć nie jestem jej gorącym zwolennikiem) sygnalizacja świetlna? Może chociaż popularne w innych zabrskich dzielnicach "kocie oczka"? A może próg zwalniający i ograniczenie prędkości? Cokolwiek, co da choć cień szansy, na powstrzymanie kolejnego drogowego pirata.

I jeszcze prośba Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu: "Policjanci zwracają się z apelem do świadków wypadku oraz osób mających wiedzę na temat jego okoliczności o kontakt z wydziałem kryminalnym zabrzańskiej komendy (32)2779280, 2779200 lub z najbliższą jednostką policji tel. alarmowe 997 lub 112."

AKTUALIZACJA 28.08.2014 r.

Według informacji przedstawionych na łamach portalu "Nowin Zabrzańskich", policjanci złapali sprawcę poniedziałkowego wypadku. Jest nim 22-letni mieszkaniec Zabrza. Policja nie udziela na razie dodatkowych informacji w tej sprawie.

Dajcie znać, jakie są Wasze odczucia. Zapraszam do dyskusji na temat bezpieczeństwa pieszych na biskupickich ulicach.

2 komentarze:

  1. Najgorzej jak ludzie wysiadają z podjeżdżającego tam tramwaju i autobusu, jeśli stoi na przystanku nie widać aut jadących z naprzeciwka a oni i tak od razu po wyjściu muszą przejść...

    OdpowiedzUsuń
  2. Często na chodniku stoją tam auta dostawcze i jak się chce przejść to trzeba mocno się wychylać lub nawet wejść na jednię by widzieć czy coś jedzie :/ pomimo tego że nie lubię jestem za sygnalizacją świetlną w tym miejscu

    OdpowiedzUsuń