środa, 9 grudnia 2020

Z Biskupic zniknie ważny obiekt? Trwa walka o jego zachowanie!

fot. Google Street View

Biskupice to miejsce pełne skarbów, niekoniecznie tych wykonanych ze złota czy diamentów, ale na pewno cennych z punktu widzenia historii naszego małego miasteczka, a obecnie dzielnicy Zabrza. Mamy tu datowany na kilka wieków spichlerz, cenne obiekty przemysłowe, osiedle robotnicze Borsiga i wiele innych. Jeden z takich właśnie obiektów może zostać zlikwidowany.

Od kilku tygodni w sieci trwa gorąca dyskusja wokół likwidacji linii kolei piaskowej, którą od ponad 100 lat do punktu przy ul. Drzymały docierały regularne transporty piasku.

Miłośnicy pociągów alarmują, że to ostatni moment by ocalić zabytkową trasę oraz wieńczący ją most podsadzkowy "Wojciech".

fot. Google Street View

Jak podaje serwis rynek-kolejowy.pl: "(...) odcinek szlaku kolei piaskowej nr 301 wraz z infrastrukturą, od stacji Pyskowice do wspomnianego mostu wyładowczego "Wojciech" w Zabrzu-Biskupicach, stanowią niewątpliwie wartościowe świadectwo unikalnej historii techniki kolejowej. Obiekty te są pamiątką historyczną po dwóch kolejach piaskowych:

- pyskowickiej (Sandbahngesellschaft der Gräflich von Ballestremsch’en und Borsig’schen Steinkohlenwerke) powstałej w 1913 r. i zaopatrującej w piasek podsadzkowy kopalnie: Brandenburg (Wawel), Castellengo (Rokitnica), Hedwig-Wunsch (Jadwiga, następnie Pstrowski) oraz Ludwigsgluck (Ludwik, następnie Pstrowski), zachowanej obecnie od stacji Pyskowice do dawnej stacji Przezchlebie,

- przezchlebskiej (Preußische Bergwerks- und Hütten-Aktiengesellschaft (PBHAG) Zweigniederlassung Steinkohlenbergwerke Hindenburg O/S) powstałej w 1909 r. i zaopatrującej w piasek podsadzkowy kopalnie Królowa Luiza (Zabrze), Guido oraz Delbruckschechte (Makoszowy), zachowanej od Przezchlebia (dawne pola piaskowe i stacja) do Zabrza-Biskupic."

Unikatową konstrukcję kojarzą chyba wszyscy, którzy dorastali w Biskupicach. Most od dawna był miejscem niezbyt bezpiecznych zabaw nieco starszych dzieciaków, skaczących z niego na zwałowisko miękkiego mokrego piachu dowożonego tu pociągami z kopalni Kotlarnia w woj. opolskim. Jeden z takich skoków uwieczniła nawet znana krakowska fotografka, Konstancja Nowina-Konopka, o której działaniach artystycznych w Biskupicach pisałem kilka lat temu. Obecnie artystka także włączyła się w apel o uratowanie niezwykłego obiektu.

Edit: UDAŁO SIĘ WIĘCEJ NIŻ 1001 PODPISÓW!!! Kamil Żbikowski Powodzenia w dalszej walce!! Serdeczne podziękowania dla...

Opublikowany przez Konstancję Nowiną Konopką Poniedziałek, 7 grudnia 2020

Z informacji przekazanych przez m.in. Krzysztofa Lewandowskiego, wiceprezydenta Zabrza wiadomo, że w ochronę zabytkowego mostu włączył się także samorząd. 

Kilka dni temu do miłośników historii Zabrza zaangażowanych w sprawę mostu dotarło pismo Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, z którego wynika, że obiekt zostanie wpisany do stosownego rejestru, co może przesądzić o jego ocaleniu, o ile decyzja o rozbiórce już nie zapadła...

Z mojej perspektywy dodam, że to bardzo miłe gdy nagle wokół jakiegoś biskupickiego zabytku pojawia się tyle troski, ale zastanawiam się co dalej. Czy most będzie pełnił jakąś funkcję muzealną? Czy zostanie po prostu zabezpieczony jako ciekawostka krajobrazowa? A może warto obok postawić np. wieżę widokową, zaaranżować coś w rodzaju parku albo kina samochodowego i przyciągnąć tu nie tylko amatorów reliktów górnośląskiego przemysłu? Tak tylko mówię...

PS Jeśli chcecie podpisać petycję w sprawie zachowania mostu "Wojciech", to tu jest taka możliwość.

czwartek, 3 grudnia 2020

Ana i Walter z biskupickiego młyna, czyli co gdyby akcja "Wiedźmina" działa się w naszej dzielnicy...


Kilka dni temu stałem się szczęśliwym posiadaczem egzemplarza książki pt. "Ana i Walter historia niemożliwa", która jest niezwykła z co najmniej kilku powodów. Jednym z nich niech będzie fakt, że napisała ją... dziewczynka, a drugim, że fabułę osadziła w Biskupicach. Nie brakuje tu ostrych mieczy, bestii o modrych ślypiach i rozpalających najbardziej skamieniałą wyobraźnię tajemnic!

Jakie to miłe! Nareszcie ktoś wpadł na pomysł by napisać książkę o Biskupicach. O naszym miejscu do życia. Tym kimś jest mała Anna Zentlik, obdarzona nieprzeciętną wyobraźnią dziewczynka.

Z niewielką pomocą dorosłych (Teresy Ogonowskiej, specjalistki od języka śląskiego oraz Krzysztofa Zentlika, taty i "Ślonzoka od prastarzika") Anna snuje opowieść nieco jak ze snu. Sprawnie posługuje się okruchami zabrskich i śląskich legend, przesypując je m.in. do biskupickiego kościoła, młyna czy rycerskiego grodziska.

Całość budzi skojarzenia ze smakowitą prozą Sapkowskiego, który... gdyby tylko wiedział o istnieniu Biskupic, poznał historię naszej dzielnicy, na pewno wysłałby tu Wiedźmina z misją załatwienia utopca czy innego buszującego w zbożu diabła.

fot. fragment książki "Ana i Walter historia niemożliwa", wydawnictwo Borgis, 2020

Historię czyta się jednym tchem. Zwłaszcza, że jest napisana bardzo przystępną śląszczyzną. Nic dziwnego, skoro nad tekstem czuwał sam Marcin Melon, znany autor śląskich kryminałów. Dla tych, co ze "ślązisz" niy poradzom jest też wersja tekstu napisana w języku polskim.

Mała Ania zadbała nawet o ilustracje, którymi bogato zdobi owoce swojej narracyjnej fantazji. W książce znalazły się także zdjęcia charakterystycznych dla naszej dzielnicy miejsc, autorstwa taty młodej pisarki.

fot. ilustracja z książki "Ana i Walter historia niemożliwa", wydawnictwo Borgis, 2020

Historię niemożliwą możecie nabyć w sklepie online wydawnictwa Borgis. Lektura w sam raz nada się na świąteczny gyszynk do Waszych bajtli albo jako uzupełnienie domowej biblioteczki książek napisanych w ślonski godce.