Kim są? Niewiele widać, bo młodzi nakładają maski i ruszają w teren. Część z nich to na pewno uczniowie Gimnazjum nr 20, ale to chyba nieistotne. Zatem, ruszają w teren...
Po co? By skakać/tańczyć (jak kto woli) w jednostajnym tempie czegoś, co od kilku lat nazywane jest "hardbassem" i kojarzy się z szeroko rozumianą muzyką techno*. To coś wybrzmiewa z telefonu komórkowego jednego z uczestników zbiegowiska, ktoś inny, najpewniej także telefonem, nagrywa zajście dla potomności.
Nieostry, trzęsący się i amatorsko zmontowany obraz trafia na youtube, facebooka i żyje własnym życiem, przy okazji wysyłając w świat nazwę naszej dzielnicy.
Dlaczego właściwie piszę o czymś, co wielu z Was może się wydać zwykłym wygłupem, noszącym nawet znamiona chuligaństwa (skakanie po wiacie przystanku czy hałasowanie w sklepie)?
"Hardbass Biskupice" to jednak najwyraźniej element społecznego krajobrazu naszej dzielnicy i w tym blogu jak najbardziej jest dla takiego pajacowania na ulicy miejsce. Ci młodzi ludzie świetnie się bawią i pokazują to światu. Jeśli przy okazji niczego nie demolują, to tym lepiej. Przykład "hardbassu" z Polski, gdzie przekroczono obowiązujące prawo pochodzi z Trójmiasta. W Biskupicach, mam nadzieję, nic takiego się nie wydarzyło/nie wydarzy, bo byłaby to ewidentna porażka młodych, zamaskowanych, skaczących.
"Hardbass" pojawił się w internetach kilka lat temu, jako produkt uboczny imprez rodem z rosyjskich czy ukraińskich blokowisk. Grupy napakowanych osiłków, identyfikujących się z jakimś klubem sportowym czy subkulturą maszerowały przez miasta, skacząc jak małpy. Pomysł szybko przyjął się w innych krajach. Niektórzy "hardbassowi" przypisują nawet polityczne tło, ale to mocno wątpliwe, skoro chodzi głównie o zabawę i internetowy rozgłos.
Kończąc, ten cały hardbass to nuda, sto razy przemielony flashmob (podobnie jak "harlem shake" i inne tego typu akcje). Nie przeszkadza mi to jednak, bo oto młodzi mieszkańcy Biskupic (zaczynam pisać jak stary dziadek, sorry ale zbliżam się do trzydziestki i przez to świruję) znaleźli konkretny sposób wyrażenia własnych emocji, wyzwolenia energii. Skaczą, tańczą, trochę rozrabiają. Jest w tym dowcip, dystans do rzeczywistości, jest coś co można by ostrożnie nazwać "głosem młodego pokolenia". Nawet jeśli niespecjalnie wiadomo, co ten głos nam oznajmia, to i tak dobrze, że w ogóle W R E S Z C I E, jakiś jest. I tyle. :-)
Zobaczcie "Hardbass Biskupice" (powstały już dwie części, czy będą kolejne?):
I jeszcze pierwowzór "hardbassu", dla porównania:
______________________________________________________________________________
* Jak twierdzą znawcy elektronicznych brzmień, porównywanie "hardbass" do techno jest obrazą dla tego gatunku muzyki elektronicznej. Zacytuję więc "eksperta": - Chciałbym stanowczo zaprotestować przeciwko używaniu określenia "techno" w odniesieniu do prostych, żeby nie powiedzieć "głupawych", rytmów, będących pokrewnymi brytyjskiego donka, polskiej "rury" (znanej z Manieczek), czy holenderskiego stupid house'u, spod znaku Klubbheadsów. "Luźno spokrewniony" to i tak nadużycie, ma to mniej więcej tyle wspólnego z "techno" co papkowaty "smooth jazz" z toalet w pięciogwiazdkowych hotelach, z rasowym, nowojorskim hard-bopem: i tu, i tu używa się automatów perkusyjnych i syntezatorów, tak jak i w obu podgatunkach jazzu używa się saksofonów. <<< to tak, dla pełniejszego oglądu zjawiska, które inspiruje młodych biskupiczan.
Wszystko ok, tylko czemu zakrywają twarze? Czyżby się jednak wstydzili tego, co robią?
OdpowiedzUsuńnie zakrywaja twarzy bo się wstydzą tylko robią tak jak na inny hard bassach
UsuńWolą być anonimowi, tak ja ty w tej chwili.
OdpowiedzUsuńChcę zauważyć, że wszyscy tu jesteśmy anonimowi ;) A te maski i szaliki po prostu kojarzą się z chuliganami i tyle...dlatego fajnie jest tak szaleć, ale może w innym przebraniu, skoro się wstydzicie. Przemyślcie ;)
OdpowiedzUsuńPolska Milicja zaraz by ich pozamykala~ Nie zapomnij o tym kolego~ Zyjemy w ciagle komunistycznym kraju nestety.
OdpowiedzUsuńNie sądzę, jeśli nie będą niszczyć niczyjego mienia to ich nie aresztują. Myślę, że fajnie byłoby, gdyby młodzi wymyślili sobie bardziej przyjazny "image", nawet z zakrytą twarzą. Jedyny i niepowtarzalny, oryginalny wygląd. Taki, którego nikt by się nie bał. Może nawet powstanie jakaś odmiana hardbassowego tańca, zapoczątkowanego przez biskupicką młodzież ;)
OdpowiedzUsuńto nie są chuligani oni są poprostu żałośni i tyle
OdpowiedzUsuńNie rozumiem co jest śmiesznego w skakaniu po przystanku czy tańczeniu przy niewinnym człowieku, który nic złego nikomu nie robi. Uważam, że jeżeli wyszedł już pomysł zrobienia czegoś takiego to należałoby chociaż trochę przy tym pomyśleć
OdpowiedzUsuńPomysł wywodzi się od sąsiadów ze wschodu, co widać na 3 filmiku. Stawiam pytanie czy takie coś jest fajne i godne naśladowania? Bo jak dla mnie nie... Sama idea, czyli jakieś publiczne tańczenie, zabawa itd. jest całkiem okej, ale zakrywanie twarzy, wbieganie do sklepu, skakanie w tramwaju czy na środku ulicy, a do tego zakrywanie twarzy ma znamiona chuligaństwa. Starsi ludzie mogą się ich bać ( wyobraźcie sobie jakieś babcie siedzące w tym tramwaju, albo ludzi robiących sobie zakupy gdy do sklepu wbiega taka zgraja. Jeżeli chcecie się tak wygłupiać to zgłoście to do rady dzielnicy (czy tam rady miasta, nie wiem gdzie się to zgłasza dokładnie), wywieście jakieś plakaty z informacją kiedy i jak, i sobie legalnie poskaczcie i pobawcie się, natomiast takie jakieś wybryki które są na filmiku karał bym mandatami za zakłócanie porządku publicznego, a jeżeli jest ich więcej niż 15 to za nielegalne zgromadzenie. Staramy się ocieplać wizerunek naszych dzielnic (ja jestem z Helenki), a takie zjawiska w mojej ocenie wpływają negatywnie. Ja mam 20 lat, i wiem o co chodzi gdy słyszę muzyke z hardbassu, ale inni ludzie najzwyczajniej się boją. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńżal...
OdpowiedzUsuńPo prostu chcieli się zabawić i tyle, a to że w taki a nie inny sposób to już oni sami sobie wybrali :D
OdpowiedzUsuń