Rok 2014 mamy właściwie za sobą. Nawet nie wiem, jak to się stało, że znów trzeba będzie wymienić kalendarz na nowy. Koniec roku przyniósł nam jednak jeszcze jedną okazję, by przyjrzeć się działalności Rady Dzielnicy Biskupice. Wszystko za sprawą spotkania z mieszkańcami, które zorganizowano 16 grudnia o godz. 17.30 w domu kultury. Zapraszam do krótkiej relacji z wydarzenia, na które przyszło raptem dwudziestu mieszkańców, spośród... kilkunastu tysięcy.
Radni, zgodnie z brzmieniem statutu rady dzielnicy, co najmniej raz do roku powinni zorganizować spotkanie z mieszkańcami. Pierwotnie takie spotkanie planowano na listopad, jednak gorący okres przedwyborczy nie był najlepszym terminem.
Jak widać na zdjęciach, do sali w domu kultury dotarła garstka mieszkańców Biskupic. Przykre. Ostatecznie, to właśnie podczas tego spotkania można było z radnymi pogadać twarzą w twarz o największych bolączkach naszej dzielnicy.
I powiem to wprost. Nie wstydzę się, że na spotkanie przyszli ludzie, którzy sporo pokrzykują, a niekoniecznie rozumieją jakie kompetencje ma rada (zresztą, to nie ich wina... władzom samorządowym - mam na myśli m.in. moją ulubioną panią prezydent - jest na rękę, że mieszkańcy wiedzą o mechanizmie sprawowania władzy w mieście jak najmniej).
Wstydzę się, że nie przyszli ci, którzy mają stabilny status społeczny/ekonomiczny i wiedzę na temat funkcjonowania samorządu. Wstydzę się, bo są to ludzie, którzy traktują Biskupice jedynie jak sypialnię. Mieszkają w blokach czy domach, codziennie mijają nas w swoich fajnych autkach, dzięki którym skutecznie odcinają się od biskupickiej rzeczywistości. To tych ludzi, choć jest ich sporo, sprawy naszej dzielnicy obchodzą najmniej.
Ale do rzeczy... Najpierw wysłuchaliśmy obszernego sprawozdania z działalności Rady Dzielnicy za rok 2014, później głos otrzymali mieszkańcy. Należy odnotować, że spotkanie miało nieco chaotyczny przebieg. Przewodnicząca Rady próbowała panować nad dyskusją, jednak pytań z sali było tak wiele, że ostatecznie nie była w stanie podołać temu wyzwaniu (nie wymądrzam się, też nie poradziłbym sobie z takim "żywiołem"). ;-)
Poruszono następujące tematy (starałem się wszystkie zanotować w kolejności chronologicznej; tematy/pytania pochodzą od mieszkańców):
- Kiedy rozpocznie się dalszy remont torowiska tramwajowego?
- Czy powstanie Lidl/market?
- Czy "małe sklepy" padną?
- Dlaczego Straż Miejska i policja nie wywiązują się ze swych zadań na terenie dzielnicy?
- Dlaczego nie ma ozdób świątecznych w centralnej części Biskupic?
- Sklepy z alkoholem sprzyjają chuligaństwu...
- Dlaczego autobus linii nr 280 nie jeździ w soboty, jak w dni robocze?
- Co z parkingiem za ratuszem?
- Dlaczego dom kultury nie został jeszcze wyremontowany?
- Jakie wnioski do budżetu miasta złożyli członkowie Rady Dzielnicy Biskupice?
- Dlaczego na sąsiednim Zaborzu inwestycji miejskich jest więcej niż w Biskupicach?
- Sprawa wyborów samorządowych (dyskusja na temat powodów, dla których Biskupice nie mają swojego radnego w RM).
- Problem z psimi odchodami na chodnikach...
- Brak przedstawiciela policji na spotkaniu (był jedynie strażnik miejski).
- Dlaczego nie ma mostku, który prowadziłby z Os. Borsiga na tzw. rudzkie łąki?
- Pytanie o działanie monitoringu miejskiego na terenie Biskupic.
Radni starali się odnieść do każdego z poruszonych tematów, jednak wiele z zagadnień wykraczało poza ich kompetencje (jak np. budowa marketu czy remont torowiska tramwajowego). Mimo to pytania nie pozostały bez odpowiedzi.
Dla zainteresowanych mam coś specjalnego... czyli NAGRANIE PEŁNEGO PRZEBIEGU SPOTKANIA [KLIKNIJ!].
Jakość nie powala, bo dyktafon w telefonie to żadna rewelacja, a i sala domu kultury ma spory pogłos. Mimo wszystko, większość słów pozostaje zrozumiała.
A na dokładkę, kilka zdjęć, które mówią same za siebie.
PS Przybyli na spotkanie mieszkańcy mogli wypełnić ankiety, w których należało wskazać najbardziej zaniedbane ulice/chodniki/skwery na terenie dzielnicy. Szkoda, że tak niewielu mieszkańców skorzystało z okazji, by mieć wpływ na losy Biskupic. Od wyników ankiety mogą bowiem zależeć, podejmowane na szczeblu miejskim, decyzje o ewentualnych inwestycjach w latarnie uliczne/ławeczki/remonty ulic i chodników, itp.
PS Przybyli na spotkanie mieszkańcy mogli wypełnić ankiety, w których należało wskazać najbardziej zaniedbane ulice/chodniki/skwery na terenie dzielnicy. Szkoda, że tak niewielu mieszkańców skorzystało z okazji, by mieć wpływ na losy Biskupic. Od wyników ankiety mogą bowiem zależeć, podejmowane na szczeblu miejskim, decyzje o ewentualnych inwestycjach w latarnie uliczne/ławeczki/remonty ulic i chodników, itp.
lubię, jak sam sobie zadajesz pytania i potem sam na nie odpowiadasz ;)
OdpowiedzUsuńZapomniał Pan o placach zabaw :)
OdpowiedzUsuńPokrzykiwanie było ale moim zdaniem uzasadnione. Strasznie kiepsko słychać na tej sali i każdy miał cos do powiedzenia wiec trudno było się przebic. Za dużo było tych wywodów za malo konkretow.
Racja, jeszcze place zabaw. Dziękuję za przypomnienie. Pozdrawiam. :-)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za relację.
Czy jest możliwość wydrukować informację o zbliżającym się zebraniu np. tydzień wcześniej i wywieszenia w miejscach ogólnodostępnych.
Nie ma za co. Co do informacji, to zebrania Rady są przeważnie o stałej porze raz w miesiącu (pierwszy wtorek miesiąca, godz. 18.00, w domu kultury). W styczniu, wyjątkowo, zebranie będzie w drugi wtorek miesiąca, czyli trzynastego. Pozdrawiam. :-)
UsuńPanie Łukaszu dziękuje za rzetelny komentarz
OdpowiedzUsuńKupcie mu kosz z kwiatami, bo raz byl rzetelny, hehe. Andrzej
Usuń@Grzegorz: Obaj wiemy, że bloga nie piszę dla podziękowań, ale miło, że zmieniłeś zdanie. :-)
Usuń@Andrzej: Dobry pomysł! Dałbym te kwiaty jakiejś smutnej staruszce, żeby mogła je ustawić przy oknie i nacieszyć zmęczone życiem oczy. "Hehe".
Autor bloga to Lenin i Che Guavara w jednym. Socjalizm i komunizm wiecznie zywe. Dobry lud przyszedl i wygarnal wladzy. Zli burzuje nie przyszli (bo pewnie myli swoje drogie auta) - co za kabaret i belkot. Przez 2 lata tego bloga udalo sie skutecznie sklocil spolecznosc biskupicka - gratulacje! Pewnie zaraz wazeliniarze Pana blogera sie na mnie rzuca (Grazynka i inni), hehe. Andrzej P.S. Jezdze-20 letnim ruchotem, zeby nie bylo, hehehehe.
OdpowiedzUsuńAndrzej! ale ty nie lubisz tego maliny!!! chorobliwie.....
Usuń@Andrzej: To "Lenin i Che" czy "Goebbels"? Niech się Pan wreszcie zdecyduje, bo to jednak zupełnie różne postaci były. Polecam sprawdzić w podręczniku do historii.
UsuńA poważnie, to oczywiście dziękuję za komentarz. Zwłaszcza, że krytyczny. I ma Pan rację. To kabaret (bełkot niekoniecznie), że na 12 tysięcy mieszkańców w spotkaniu dotyczącym przyszłości dzielnicy, udział bierze zaledwie kilkanaście osób.
Czytając komentarze Pana autorstwa odnoszę wrażenie, że mój blog jest Panu nie w smak. Zwłaszcza, gdy piszę o budowaniu świadomej swoich praw biskupickiej społeczności. Czy to Panu przeszkadza, że ludzie dowiedzą się czegoś więcej, niż Pan by sobie życzył? ;-)
PS Nawet w "20-letnim gruchocie" można się skutecznie odseparować od otoczenia. Zamiast śmieszkować w internetach, może wpadnie Pan na spotkanie Rady Dzielnicy? Tam będzie Pan mógł podzielić się swoimi, na pewno znakomitymi, pomysłami dla Biskupic.
sory ze sie wtrącę między wódkę a zakąskę - czyli Lenina i Goebbelsa.
OdpowiedzUsuńAle może ze tak powiem, ludzie nie chodzą, bo mają dość ruchów pozornych i komuny mentalnej?? i nie mówię tu o naszym Biskupickim podwórku tylko ogólnie.