Postanowiłem, że przygotuję i złożę wniosek do budżetu partycypacyjnego w Zabrzu na 2015 rok. Spacerując po Biskupicach niejednokrotnie widzę, jak ludzie z niesmakiem patrzą na wulgarne i nieestetyczne napisy, które "ozdabiają" mury kamienic i bloków oraz ogrodzenia. Niektórzy właściciele budynków próbują walczyć z bazgrołami na własny rachunek, ale dzięki budżetowi obywatelskiemu, bohomazy mogą zostać usunięte na koszt miasta. ZAPRASZAM do wsparcia akcji, którą rozpoczynam nowy rozdział funkcjonowania bloga "Kocham Biskupice".
AKTUALIZACJA: Niestety, po rozmowie z drem Eugeniuszem Mizerskim, który nadzoruje merytorycznie budżet obywatelski w Zabrzu, muszę zmienić nieco kształt moich planów.
Okazuje się, że pomimo pozornie otwartej formuły budżetu, urzędnicy nie przewidzieli rozwiązań, które umożliwiłyby oczyszczenie z wulgarnych napisów budynków i murów, które należą do prywatnych właścicieli.
Może i dobrze, że tak się stało, bo przynajmniej widzimy jak na dłoni, że budżet obywatelski wcale taki znowu obywatelski nie jest i wymaga dopracowania w kolejnych edycjach.
Bo czy zrzeszeni we wspólnotach i spółdzielniach zabrzanie NIE SĄ MIESZKAŃCAMI/OBYWATELAMI? Podobnie rzecz ma się z prywatnymi właścicielami kamienic, którzy także tu mieszkają i płacą w Zabrzu podatki. Oni także nie mogą skorzystać z budżetu obywatelskiego w ramach proponowanego przeze mnie wniosku.
Ze składania wniosku nie zrezygnuję. Wytypuję jednak w całej dzielnicy te zabazgrane obiekty, które należą do gminy. Wśród nich jest na szczęście kilka zamieszkanych kamienic. Ubolewam, że mimo stwarzanych pozorów, władzom samorządowym Zabrza najwyraźniej nie zależy na tym, by poprawić wizerunek naszej dzielnicy.
W urzędzie usłyszałem także surową opinię: - Właściciele prywatnych nieruchomości powinni sami dbać o ich estetykę!
Pytam zatem, jak to jest, że urzędnicy pouczają tych, którzy często groszem nie śmierdzą, a sami dają taki przykład, że poczynając od murów szkolnych, a na należących do miasta budynkach mieszkalnych kończąc, wszędzie można spotkać te same bazgroły wandali?
***
WCZEŚNIEJ PISAŁEM (nieaktualne zapisy zostały skreślone)
Dlaczego składam wniosek? Bo pora przejść od słów do działania. Mieszkam tu i zależy mi, jak zapewne większości biskupiczan, by dzielnica wyglądała coraz lepiej lub przynajmniej nie budziła zastrzeżeń. Pomysł na to, by w ramach budżetu partycypacyjnego wnioskować o wyczyszczenie naszej przestrzeni publicznej z idiotycznych/wulgarnych/szkaradnych napisów i bohomazów zapożyczyłem z katowickiego podwórka, gdzie podobne rozwiązanie będzie prawdopodobnie realizowane jesienią.
Chcecie, żeby wulgarne napisy zniknęły? Potrzebuję Waszej pomocy!
Idąc zaledwie ulicami Bytomską i Kossaka naliczyłem co najmniej kilkadziesiąt napisów, które nadają się do usunięcia w ramach wniosku do budżetu obywatelskiego. By jednak nie komplikować sytuacji, proponuję likwidację tych, które najbardziej rzucają się w oczy, bo są najlepiej wyeksponowane. Niestety, muszą to być nieruchomości, które należą do miasta.
Oto lista najbardziej zabazgranych i najlepiej widocznych miejsc w naszej dzielnicy:
1. Ul. Bytomska 66 - boczna ściana, obok starej plebanii parafii pw. WNMP w Biskupicach |
2. Ul. Bytomska 56 - ściana pod oknami gabinetu dentystycznego, bezpośrednie zaplecze pomnika Józefa Lompy |
3. Ul. Bytomska 38-38a - ściana tuż obok budki z kebabem, bezpośrednie sąsiedztwo przystanku autobusowo-tramwajowego, z którego korzysta wielu mieszkańców |
4. Mur cmentarza parafii św. Jana Chrzciciela od strony ul. Bytomskiej oraz Kossaka |
5. Ul. Bytomska 10 - ściana przy skwerku. Pełno tu starych bazgrołów kibolskich, ściana jest dobrze widoczna dla wszystkich, którzy idą wzdłuż ul. Bytomskiej lub jadą nią |
Jeśli uważacie, że jeszcze któraś ze ścian w Biskupicach powinna zostać oczyszczona z bohomazów, dajcie znać (na pewno co nieco znalazłoby się m.in. w okolicy Osiedla Borsiga oraz na terenie Osiedla Anna). Do współpracy SZCZEGÓLNIE ZACHĘCAM wspólnoty mieszkaniowe, właścicieli kamienic i innych zabudowań. Jak wyżej, by ująć Wasze lokalizacje we wniosku, będę potrzebował pisemnych zgód właścicieli obiektów.
Na oddanie wniosku mam czas do 30 marca włącznie (przyszły poniedziałek). Na Wasze zgłoszenia, wraz ze zgodą właściciela nieruchomości (tylko na urzędowym formularzu) czekam do 28 marca, czyli do przyszłej soboty. Wiem, czasu jest niewiele, ale w bycie społecznikiem "bawię się", gdy tylko znajduję na to choć chwilę.
W oficjalnym miejskim cenniku dołączonym do informacji na temat budżetu partycypacyjnego, wyszczególniono pozycję: "usunięcie napisów graffiti z powierzchni betonowych: 120 zł / 1 m2".
Zakładam, że całość projektu nie powinna przekroczyć kosztu 3 lub 4 tysięcy złotych brutto (jeśli napisy zostaną usunięte z potencjalnie 10 lokalizacji, po 3 m2 każda).
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, a mój wniosek zostanie zaakceptowany w urzędzie, będziecie mogli na niego zagłosować na specjalnej stronie internetowej, którą Urząd Miejski w Zabrzu uruchomi w dniach 1-10 maja 2015. O postępach będę informował na bieżąco.
PS Jeśli ktoś zechce podpisać się pod moim wnioskiem, to także będę bardzo wdzięczny. Potrzebuję łącznie 15 podpisów, ale każdy dodatkowy będzie równie cenny! :-)
Celowo nie uwzględniam we wniosku muru Szkoły Podstawowej nr 21 przy ul. Kossaka, bowiem, jak Czytelnicy bloga "Kocham Biskupice" doskonale wiedzą, ma tam powstać artystyczne graffiti, które zamówił dyrektor szkoły.
***
A tu jeszcze inne "arcydzieła" z biskupickich murów, którym życzę rychłego spotkania z chemicznymi środkami czyszczącymi!
Super, że robisz to wszystko bezinteresownie i mimo, że masz pewnie mnóstwo swoich spraw na głowie, latasz po urzędach aby wszystkim żyło się przyjemniej! :) Dobrze, że są w dzielnicy takie osoby. Wszystko można zdziałać, tylko trzeba walczyć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za tę opinię. Jeśli przygotowany przeze mnie wniosek przejdzie przez urzędowy młyn, być może wyniknie z tego coś dobrego dla dzielnicy. Tak sobie tu po cichu marzę. ;-) Pozdrawiam.
Usuń