fot. pixabay.com, licencja CC0 |
Jest rok 1927, najdalej 1928. Przed drzwiami skromnego biskupickiego mieszkania 70-letniej wdowy ustawiają się długie kolejki. Kobieta ma niezwykły dar widzenia przyszłości, przepędzania złych duchów i leczenia. Jest czarownicą.
Kto nie chciałby poznać przyszłości (choćby tej najbliższej)? Kto nie chciałby cieszyć się nieustannym zdrowiem? Kto...? No właśnie. Jeśli przejrzycie ogłoszenia we współczesnej prasie czy w internecie, pełno tu reklam wróżek, wróżbitów i uzdrowicieli. Mamy przeddzień roku 2016, ale najwyraźniej niewiele zdążyliśmy się odróżnić od mieszkańców Śląska sprzed niemal stu lat...
W styczniu 1928 roku w czasopiśmie "Katolik" (numer 11) ukazała się zdawkowa notatka na temat pewnego procesu sądowego, w którym o oszustwa oskarżono wdowę z Biskupic o nazwisku na literę "R".