Pokłon pasterzy, obraz flamandzkiego malarza Petera Paula Rubensa namalowany ok. 1608 roku. |
Data 24 grudnia zobowiązuje, by nie pisać o niczym innym, jak tylko o Świętach Bożego Narodzenia. To taki wyjątkowy czas. Chyba jedyny w całym roku, gdy choćby na kilka godzin w Wigilię i jeszcze w dwa następujące po niej święta, siadamy przy stole z rodziną i zapominamy o czymkolwiek, co mogłoby nas denerwować. Poza tym, że teraz siedzę i piszę ten tekst, też zamierzam: usiąść, zapomnieć o wszystkim na co większego wpływu nie mam i spędzić czas z rodziną. Moje dzieci też to czują i czekają na... Dzieciątko.
Właśnie o tym chciałem, bo zainspirował mnie tekst mojego serdecznego Kolegi, Jacka Tomaszewskiego, który ukazał się w jego blogu o katowickiej Ligocie. Tekst, a właściwie wywiad, faktycznie powstał jeszcze w 2008 roku, gdy obaj z Jackiem pracowaliśmy w redakcji portalu MMSilesia.pl, ale nie stracił nic ze swej aktualności. Rozmówcy pochylają się bowiem nad bardzo istotnym problemem z punktu widzenia regionalnej kultury i tradycji: czy prezenty na Boże Narodzenie przynosi św. Mikołaj czy jednak Dzieciątko?